wtorek, 28 października 2014

Rozdział 32: Powrót Do Ciemności.

Śmierć przyjdzie do ciebie
I nigdy więcej nie będziesz
więźniem życia,
czekającym na miłosierdzie
świtu, pośród nocy
pełnej udręki i rozpaczy.
~Aleksander Błok

   Pokonując drogę dzielącą Sant Berger od mojego domu, czułem wielki ciężar na sercu. Niepokój, którego nie potrafiłem do końca zrozumieć, zaczynał mnie zatruwać. Miałem wrażenie, że jestem sierotą, że umarło mi życie.
   Gdybym zdołał sobie wybaczyć tamten wypadek, mój świat byłby ogrodem, w którym rośnie więcej róż niż chwastów. Odkąd matka wyjechała za ocean, żyłem z pogrążonym w letargu ojcem. Dzięki temu mogłem robić to, na co miałem ochotę. Nauka szła mi dobrze, przeżywałem swoje najlepsze lata. Poza tym zakochała się we mnie piękna dziewczyna.
   Miałem powody, żeby nie narzekać.
   A jednak gdzieś w głębi czułem, że nie ma dla mnie ratunku. Każdy mój ruch był niepewnym stąpaniem w próżni. Nie znalazłem żadnej rzeczy, której mógłbym się uchwycić, żadnego wyraźnego powodu, żeby dalej żyć w coraz mniej zrozumiałym dla mnie świecie.
   Do domu wszedłem w najbardziej ponurym z możliwych sposobów. Przywitało mnie brzęczenie telewizora.
   Starając się iść jak najciszej, skierowałem się do salonu. Ojciec chrapał na sofie. Na ekranie jakiś kulturysta z telezakupów wyliczał zalety przyrządu do ćwiczeń. Wystarczy pięć minut dziennie, żeby wyglądać tak jak on. Czyli odrażająco.
   Wyłączyłem telewizor i okryłem ojca wełnianym kocem. Potem ze ściśniętym gardłem powlokłem się do swojego pokoju.
   Dosłownie przewróciłem się na łóżko i zamknąłem oczy. Chciałem zapomnieć o całym świecie i o sobie, ale byłem zbyt zdenerwowany. W końcu zapaliłem światło.
   Sięgnąłem po leżącą na podłodze antologię poezji łacińskiej, którą ostatnio przeglądałem. Otworzyłem ją na chybił trafił na stronie poświęconej Lukrecjuszowi, poecie, który ponoć najpierw oszalał po wypiciu napoju miłosnego, a następnie popełnił samobójstwo.
   Przeczytałem jego słowa niczym przepowiednię.

   Śmierć jest końcem udręki. To najspokojniejszy sen, wieczny odpoczynek. Ten, kto był szczęśliwy za życia, odejdzie z poczuciem spełnienia; ten, kto cierpiał, powinien otrzymać w końcu szczęście i wytchnienie. Wszyscy wiemy, że śmierć jest nieunikniona, i nie powinniśmy się z tego powodu zamartwiać. W grobie i poza nim czeka na nas nic.

   Spojrzałem na otwarte okno i przypomniało mi się, że w szafie mam cztery metry liny, której używałem na kursie wspinaczkowym. Pomyślałem o Ianie Curtisie, wokaliście Joy Division. Widziałem film o jego życiu, "Control". Curtis powiesił się we własnym domu. Wcześniej obejrzał nagranie przedstawiające artystę, który popełnił samobójstwo.
   Lukrecjusz, Ian Curtis... Co dzieje się w umyśle kogoś, kto postanawia odebrać sobie życie? Nie wiedziałem nic o napojach miłosnych, ale lina naprawdę leżała w szafie. Poszedłem jej poszukać.
   Zawsze byłem przeciwnikiem takiego rozwiązania, głównie za względu na emocjonalne spustoszenie, jakie pozostawia po sobie samobójca; według mnie taki człowiek dokonuje aktu absolutnego egoizmu. A jednak miałem ochotę przekonać się, co się czuje, stojąc na krawędzi przepaści.
   Na jednym końcu sznura zawiązałem pętlę. Przełożyłem ją sobie przez głowę, a potem usiadłem na parapecie. Z drugiej strony sznur zwisał luźno, ale wyobraziłem sobie, co by nastąpiło, gdybym przywiązał go do łóżka. Bez trudu wytrzymałoby mój ciężar. Zmierzyłem na oko wysokość z okna do ogrodu. Lina była trochę za krótka.
   Tak, wystarczyłoby zsunąć nogi za parapet, żeby z tym wszystkim skończyć.
   Świadomość, jak łatwo można umrzeć, przyprawiła mnie o dreszcz. Mimo że otarłem się już o śmierć, nadal nie mogłem się nadziwić, że granica jest tak nieuchwytna.
   Kruchość życia.
   Dziwnie uspokojony, spojrzałem na księżyc, przesłonięty małymi obłokami, zapominając o pętli na mojej szyi.
   Ze zmęczenia zamknąłem na chwilę oczy. Nagle poczułem, jak coś brutalnie ciągnie mnie wgłąb pokoju i przewraca niczym niewidzialna fala. Upadłem na plecy, uderzając głową o podłogę.
   Nie pojmując, co się stało, z przerażeniem otworzyłem oczy. Ból był okropny.
   Ktoś na mnie patrzył, ukryty w półmroku.
   Najpierw pomyślałem, że to ojciec, który uznał, że zdecydowałem się na ostateczny krok. Nie byłoby łatwo wytłumaczyć mu się z mojej niewinnej zabawy.
   Kiedy powoli dochodziłem do siebie po uderzeniu o podłogę, czarny złowrogi cień wreszcie odsłonił twarz.
   - Spróbuj zrobić to jeszcze raz, a będę cię ścigać aż po najdalsze krańce piekła - powiedział Louis.
____________________

Wiem, że rozdział miał być wczoraj i bardzo Was przepraszam, ale moja babcia zabroniła mi wchodzić na kompa, bo miałam się uczyć z rachunkowości, czego i tak nie robiłam, bo zakosiłam telefon i siedziałam na tt, a wiadomo, przez Bloggera nie wstawię .-. Przepraszam ;'c 
A tak ogólnie to chciałam skończyć w momencie, gdzie Harry mówi o kruchości życia i napisać, że zdecydowałam się zakończyć bloga, bo to nie ma sensu i takie tam, ale potem stwierdziłam: "Nieee. Niech się jeszcze trochę pomęczą." I wyszło jak wyszło xD
Każdy chciał w końcu Lou, więc o to i jest :D
Ciekawa jestem, co myślicie o tym rozdziale haha
Kocham Was xx 
~Monte
BTW: cudowny cytat, nieprawdaż?

8 komentarzy:

  1. Zazwyczaj nie rozumiem przytoczonych cytatow, ale ten do mnie przemawia.

    Tak bardzo potrzebowalam Louis'ego. W koncu sie zjawil i to jeszcze jako bohater (?).

    idk czy cos zle przeczytalam, ale chyba nie. Harry nie chcial sie zabic, prawda? On chcial tylko zobaczyc jakby to bylo, tak?

    Koncowka z Tomlinsonem w akcji naprawde mi sie podoba.

    Prosze nie, nie usuwaj! Prosze ?

    Nie moge sie doczekac nastepnego, jestem tak bardzo ciekawa czy bedzie jakis Larry moment czy cos .... xx

    @RealMeIsNotMe

    OdpowiedzUsuń
  2. omomomommomomom Larry <3 kocham to Jezusie boskie diewkjfndjkfhewuifhewwdnkjewhifekdnskjfhuiehoewwfnskgbfbsjkejwqoi @RoomJDirection

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze czym jestem bardzo zdziwiona to to że Harry chciał popełnić samobójstwo.. co mu do tego łba strzeliło wgl jedno szczęście jest takie że Louis w samą porę go zdjął z tego parapetu bo tak byłoby zapewne po nim..Harry za dużo alkoholu we krwi.
    Mam wielką nadzieję że Louis go porządnie zjebie za przeproszeniem.
    myślałam że umrę gdy to :
    " - Spróbuj zrobić to jeszcze raz, a będę cię ścigać aż po najdalsze krańce piekła " przeczytałam na prawdę..szczerze to rozdział zakończony w świetnym miejscu może i dla mnie jako czytelnika to bardzo denerwujące ale co tam haha świetny rozdział
    ~K

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg, cudowny rozdział, nareszcie pojawił sie Louis <3 Podobały mi sie przemyślenia na temat śmierci i wgl... I mam ci coś jeszcze do powiedzenia... Sporóbuj zakończyć pisanie tego bloga, a będę cię ścigać aż po najdalsze krańce piekła!
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    @69_with_batman

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg *-* poprostu agsggdjjh ^o^ jakie to jest zajebiste :3 czyli Lou martwi się o Harry'ego ^^ Bosze to było takie,... no sama nw, Harry i jego myśli o śmierci, ten cały sznur, a tu nagle Lou *o* nie mogę przestać się jarać xd czekam na nexta, albo nie mogę się doczekać niexta ^_^ @EFlegiel

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny w szczególności końcówka ; ) Coś tak czułam ,że Lou się pojawi ; ) Zdecydowanie chcę więcej Louis'a w tym opowiadaniu ; ) Pod żadnym pozorem nie rezygnuj z tego bloga! Przepraszam,że nie komentuje każdego rozdziału ale czasami nie mam do tego głowy no i w dodatku nie jestem w tym dobra..Pozdrawiam xx @Jolcia93

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten cytat i ten rozdział... I te opowiadanie i nie waż się mówić,że to nie ma sensu,bo to nieprawda. Jest cudowne,takie inne i baardzo ciekawe. Jeju co ja bym zrobiła gdybyś to teraz skończyła... Przestraszyłam się jak Haz założył tą pentlę na szyję,omg. Dobrze,że Lou tam był,bo pewnie stałoby się coś,czego Harry by żałował. W sensie byłby jakiś wypadek,czy coś. Już nawet nie wspomnę o tym że mógłby się sam zdecydować na to... Na początku chciałam zostawić tylko jedno (pierwsze) zdanie,ale coś mnie tchnęło żeby to rozwinąć. Serio bardzo podoba mi się ten rozdział,a cytat naprawdę niesamowity... pozdrawiam i czekam na kolejny x @Larreh3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział!! Byłam w szoku jak pojawił się Lou, ale to było adbnkgbk. To słodkie, że Lou jednak się o niego martwi :3 @Aleksandra_166

    OdpowiedzUsuń